niedziela, 3 czerwca 2012

Obama myli Baraki

Kilka dni temu prezydent USA, Barack Obama, nietaktownie wysłowił się w kwestii obozów koncentracyjnych mówiąc o nich "polskie obozy zagłady". Rzeczywiście znajdowały się one
w Polsce, jednak nie założyli ich Polacy, tylko Naziści wierzący w lepsze jutro, które miałoby nastąpić, gdyby na świecie panowała tylko jedna rasa. Naród polski skrzętnie wychwycił te słowa
i słusznie zareagował. Prezydent Polski Bronisław Komorowski, wystosował list do Prezydenta USA, w którym wytknął gafę o wyraził rozżalenie, że tak światły człowiek przeinacza historyczne fakty. Zażądał także przeprosin. W odpowiedzi Barack Obama wyraża ubolewanie, ale przepraszać nie zamierza. Problem "polskości" obozów koncentracyjnych jest znany od dawna i wielokrotnie autorzy artykułów umieszczanych w gazetach przepraszali za swoje niefortunne słowa.

środa, 9 maja 2012

Za dużo StarCrafta

Otóż będąc gdzieś, chyba w jakiś górach, znalazłem ciało hydraliska, tyle, że bez tej "części odwłokowo-nożnej". Nie namyślając się długo wziąłem truchło na plecy i zaniosłem
do laboratorium w jakimś bliżej nie znanym mi mieście. Tam jakiś doktorek (podobny do tego
z X-men Genesis Wolverine) zaczął go kroić i nagle błysk wielki przyćmił wątłe światło lampy (trochę to nielogiczne a jednak). Owy denat zaczął rosnąć do gigantycznych rozmiarów tak z kilka kilometrów wzwyż. I jak już był bardzo duży, swoją olbrzymią kończyną górną zakończoną wielkim ostrzem przeciął jakiś górtwór na pół. Ziemia się zatrzęsła, a nieokreślone wulkany zaczęły erupcyjną salwę. I nagle zmiana scenerii. Budzę się, chyba szpital, dostaję broń i wychodzę
na zewnątrz. Uczą mnie strzelać, choć nauka idzie jak po grudzie...

Chcę "to be continued" :)

piątek, 24 lutego 2012

"Kołysanka" Comy

Nie przesłuchałem ostatniego albumu Comy. "Na pół", jako pierwszy singiel zwyczajnie mi się nie podoba i nie zachęcił mnie do odsłuchania kolejnych. Tematyka w nim mało pokręcona, za bardzo "społeczna" i prosto przekazana. Chciałoby się rzec F.T.M.O. Jednak drugi singiel "Los, cebula
i krokodyle łzy" uderzył mnie tak, jak Chisora pociągnął z liścia Klitschkę.

Utwór zaczyna się spokojnie, wręcz usypiająco. "Anielskie wycie" Roguca ma chyba podkreślić kołysankowy charakter. Trzeba zapomnieć o trwogach i podreperować zszargane nerwy po ciężkim dniu. Taki los. Życie nie wydaje się być idealną cebulą! Co więcej, mamy tyle własnych zmartwień, że nawet nie warto zajmować się problemami dotyczącymi całego świata. Niech sobie niszczy cywilizację ten "Galaktyczny podmuch!" Kij mu w oko! Każdy ma swoje dylematy i nikt nie jest
w tym temacie odosobniony. Czasem napomknięcie o "niełaskawym dniu", czy o tym, że masz dosyć chłodu i obojętności, budzi to uczucie, że zdajesz sobie sprawę i myślisz: "Może rzeczywiście nie jest tak źle...?". Przestań płakać.

Nie należy też zbyt mocno brać do serca tego, co o Tobie mówią. Nie przejmuj się, niech się karmią!
Przestań już płakać!

Przestań! Przestań!
Oż kur*a! Przestaniesz?!
- Frustracja bierze górę -
Krwawi serce ofiary, a po twarzy kata płyną krokodyle łzy!


Słodkich snów!

czwartek, 9 lutego 2012

"Some trees bear deadly fruits"

Witam, po długiej przerwie. Od ostatniego posta nie pojawiło się w moim życiu nic takiego,
co zmusiłoby mnie do naskrobania czegoś na blogu. Do czasu...
Do czasu obejrzenia filmu, który, o zgrozo, jest nominowany do Oscara! Panie i Panowie!
Oto "Drzewo życia"!
Tytuł posta, zaczerpnięty z karty do Magica, pragnie ostrzec potencjalnych widzów. To drzewo, które daje życie, sprawiło, że chciałem je sobie odebrać. Ale od początku.
Do filmu podchodziłem dwa razy. Raz wyłączyłem go po 10 minutach, gdyż uznałem, że "Tree of life" to film wybitnie ciężki i nie mam ochoty dumać, tylko po prostu się uśmiać. Za drugim razem - jak się okazało - też można popełnić czynność na "u" - usnąć.
Film zaczyna się całkiem normalnie. Ukazują się sceny życia rodzinnego, które co jakiś czas przecinają zdania, które mogłyby zostać wydane w jakimś tomiku. Potem nagły przeskok i Sean Penn, który wygląda na bardziej zrezygnowanego niż w "Drodze przez piekło", siedzi
w pomieszczeniu biurowca i wyraźnie nad czymś myśli. Jak się okazuje, myśli o dzieciństwie. Dlaczego rodzice kochali go mniej niż jego braci? A zwłaszcza jednego, co podobnie jak ojciec brzdękolił na gitarze czy pianinie. Wszystko byłoby do zniesienia, ale nastąpiło TO! Chyba półgodzinna scena ukazująca ewolucję świata! Ni stąd, ni zowąd, tak Adelowsko out of the blue!
Z początku było nieźle, jakiś wirus albo kod DNA wirującym ruchem przelatywał przez ekran. Nawet wulkan był! A potem nuda! Następnie nuda, a za nią nuda! A jak moim oczom ukazał się plezjozaur na plaży to, przepraszam, jebnąłem ze śmiechu! "You know what I am thinking about this? FAIL!" "I forgot about something... FAIL!" Hmmm idę do szafy odszukać coś. O, jest gdzieś tu! Wiecie, co to jest? FAIL! FAIL! FAIL!

Potem przysnąłem i kiedy się przebudziłem, powiedziałem do żony, że ostatnie 20 minut ze 140 obejrzymy jutro. Nie mogłem się doczekać tego momentu, kiedy ponownie wcisnę play! I widzę ludzi na plaży i wszystkich 5 (6 z dorosłym chłopcem Seanem Pennem) bohaterów. Sean Penn skoczył z wieżowca (nie mylić ze Zbyszkiem) albo z mostu i pod postacią mewy odnalazł się na plaży, gdzie wybaczył swoim rodzicom! Lub nie..

"Dzieło" Mallicka odebrało mi ochotę obejrzenia "Badlands"...

Peace out!

sobota, 21 stycznia 2012

Oda do Mołdawii (w formie sonetu, choć tercyny bez pożądanego rymów układu :)

Seret w pobliżu Suczawy (Suceavy) (źródło: romanian-spotters.forumer.ro)


Przyszło mi przebywać w historycznej krainie,
Położonej pośród meandrów wielkich rzek,
Czuję się jakbym spędził tutaj cały wiek,
Gdyż czas w Mołdawii beztrosko płynie.


W Roman mieścinie, niczym Stargard wielkości,
Gdzie Mołdawa i Seret krzyżują biegi swoje,
Wylewam swe żale i wątłej duszy niepokoje,
Siedząc oparty o ścianę hotelowej włości.


Rumunii ta część Polskę po trochu przypomina,
Stąd Marsowe me czoło i nietęga mina.
Wszystko robione tu jest na opak, aby szybko,
Internet działa, lecz w hotelowym hallu tylko.
Brodzik w łazience przecieka, drogi dziurawe,
a robota nie idzie, wiec pijemy dalej!


La revedere

wtorek, 17 stycznia 2012

Transylwania aka Siedmiogród, czyli dlaczego dania w "meniu" napisane są po rumuńsku, węgiersku i niemiecku

Drugiego dnia podróży do Roman w Rumunii, który miał być naszym ostatnim dniem podróży, utknęliśmy naszym Funkenem (mogę tak pisać, bo w połowie jest mój) w śnieżycy i ciemnościach przed Karpatami Wschodnimi, przed Przełęczą Oituz. Zajęliśmy pokoje w jedynym miejscowym hotelu przed przeprawą i udaliśmy się na kolację. Pchając drzwi prowadzące na salę spostrzegłem nalepkę "Bank Transilvania" i doznałem olśnienia. Przecież Transylwania jest w Rumunii! Moje zdziwienie się pogłębiło, gdy do ręki wziąłem "meniu" i oprócz rumuńskiego opisy napisane były
po węgiersku i niemiecku. Już tłumaczę, dlaczego tak jest..
W XII wieku, 7 grodów założyli tzw. Sasi siedmiogrodzcy, które dziś zowią się Cluj-Napoca, Bistica, Sebes, Sibiu, Medias, Sighisoara i Brasov. i znajdują się w granicach Rumunii od zakończenia I WŚ. Sasi Ci pochodzili z Saksonii i osiedlili się na ówczesnych rubieżach Cesarstwa. Dziś tej niemieckojęzycznej ludności jest niewiele - ok. 60 tysięcy.
A węgierski? Mniej więcej w tym samym czasie Seklerzy - czyli lud posługujący się węgierskim językiem, również osiedlał się na tych terenach w tamtym czasie, a że był to lud waleczny i odważny, bronił rubieży, w zamian za liczne przywileje. W historii tej części Europy znaleźli się także i sami Węgrzy, którzy panowali nad Siedmiogrodem dość długo, z jedną przerwą na Turków, którzy pobili tamtych pod Mohaczem. Tak w skrócie, bo nie będę mówił o Austriakach (Habsburgach), bo i tak żyli tam Węgrzy i Seklerzy..
Ale dlaczego to właściwie jest Rumunia, a nie Wegry? Otóż wojska Ausrto-Węgierskie wycofywały się z tych terenów pod presją wojsk rumuńskich, które zajęły Siedmiogród, a na dobre tam zostali po traktacie w Trianon, który zadecydował o Węgrzech jako państwie o takich granicach jak obecnie.
Trochę to smutne, bo jakoś żal tak dużych terenów, które od wieków były madziarskie. Tym bardziej, że Rumunia powstawała zaledwie 50 lat wcześniej. Rumuni znaleźli się w dobrym miejscu, o dobrym czasie. Jednak historia czasem się mści. Żeby Rumunia mogła wejść do UE
w 2007 roku, musiała obiecać, że zajmie się kwestią przyznania autonomii najbardziej węgierskiej części Transylwanii... W końcu Seklerzy, w liczbie 600 tysięcy, wpisują narodowość węgierską
w spisach powszechnych. Może powstanie na nowo Węgierski Okręg Autonomiczny?
Oby, Siedmiogród naprawdę wyróżnia się na tle Rumunii, ale o tym następnym razem.

Uprzedzam - Nie, nie chodzi o Hrabiego...

niedziela, 8 stycznia 2012

Samurai Natalia

Not long ago in a Szczecin land, I, Kaziu, the irritating Master of Teledetection, unleashed
a numerous number of projects! But an insubordinate Assistent in my unit operating an Xbeach model stepped forth to oppose me. Before the final chart was plotted, I tore open an Internet out of my floppy disk and forced her to do the measurements, when she had free time! Now the slave has to go to the seacoast and bring me the final profile of the beach and try to kill the nightmare that is Kaziu!
Wolna interpretacja ukazująca próbę walki z Kaziem (Aku). W tej sytuacji Natalia wydaje się być bezradnym Samurajem. Jednak w końcu przyjdzie czas, kiedy psychiczne uciemiężenie zostanie zniesione!
źródło: www.wallpapervortex.com